cze 05 2003

Mowiles, ze to Ty zawsze...


Komentarze: 3

Mowiles, ze to zawsze Ty dzwonisz, ze mi nie zalezy, ze spotykamy sie z Twojej inicjatywy... Zaprzeczalam, bo to nie jest prawda. Poprostujestes bardzo zajety i czekam na znak od Ciebie, czekam az dasz mi sygnal, ze juz zalatwiles wszystkie swoje sprawy dnia codziennego, czekam az powiesz, ze teraz jest moj czas, czas dla mnie i dla mnie i tylko dla mnie. Zapytales co bym zrobila, gdybys ktoregos dnia nie zadzwonil... Odpowiedz jest prosta..., ja bym zadzwonila... Teraz widze, ze to ne jest takie oczywiste jakby sie wydawalo... Przez caly dzien nie dawales znaku zycia, wiec co ja robie...? Dzwonie!  Telefonu domowego nie odbierasz... nie ma Cie w domu? Telefon komorkowy jest wylaczony... jestes na waznym spotkaniu?  Hmm... Zostawilam Ci wiadomosc na gg. Juz zrobilam wszystko, albo prawie wszystko, teraz Twoja sprawa co Ty z tym zrobisz... Ale chce zebys wiedzial, ze to pomowienie, ze kiedy Ty nie zadzwonisz, to ja napewno nie upomne sie o spotkanie, jest nieprawdziwe...  Nie wierzyles? No to masz!

migothka : :
dissertation
31 października 2011, 13:36
Nie pozwól nikomu traktować z nimi! Nie zasługujesz!
05 czerwca 2003, 20:39
i mu pokazała kto tu rządzi;)))))))
poTOOLny
05 czerwca 2003, 20:04
tez tak miałem ze tylko ja musiałem wszystko robic,dobrze ze ty zdecydowałas sie zrobbic cos z własnej inicjatywy.

Dodaj komentarz