Archiwum 05 czerwca 2003


cze 05 2003 Mowiles, ze to Ty zawsze...
Komentarze: 3

Mowiles, ze to zawsze Ty dzwonisz, ze mi nie zalezy, ze spotykamy sie z Twojej inicjatywy... Zaprzeczalam, bo to nie jest prawda. Poprostujestes bardzo zajety i czekam na znak od Ciebie, czekam az dasz mi sygnal, ze juz zalatwiles wszystkie swoje sprawy dnia codziennego, czekam az powiesz, ze teraz jest moj czas, czas dla mnie i dla mnie i tylko dla mnie. Zapytales co bym zrobila, gdybys ktoregos dnia nie zadzwonil... Odpowiedz jest prosta..., ja bym zadzwonila... Teraz widze, ze to ne jest takie oczywiste jakby sie wydawalo... Przez caly dzien nie dawales znaku zycia, wiec co ja robie...? Dzwonie!  Telefonu domowego nie odbierasz... nie ma Cie w domu? Telefon komorkowy jest wylaczony... jestes na waznym spotkaniu?  Hmm... Zostawilam Ci wiadomosc na gg. Juz zrobilam wszystko, albo prawie wszystko, teraz Twoja sprawa co Ty z tym zrobisz... Ale chce zebys wiedzial, ze to pomowienie, ze kiedy Ty nie zadzwonisz, to ja napewno nie upomne sie o spotkanie, jest nieprawdziwe...  Nie wierzyles? No to masz!

migothka : :